Na wstępie chciałbym przeprosić za przedłużającą się przerwę w publikacji kolejnego odcinka „Kartek” spowodowaną sukcesywnym poszerzaniem się pozyskiwanego materiału i tematów.
Mam nadzieję, że obszerność faktograficzna – tekstowa i zdjęciowa tego odcinka zrekompensuje to opóźnienie. JOT.A.
Z kart historii warszawskiej piłki ręcznej
Odcinek XXII – Brązowy Montreal. Medale i Puchar Polski SKRY Warszawa.
Początek lat 70-tych to wreszcie długo oczekiwane wymierne sukcesy naszych reprezentacyjnych siódemek – zarówno męskiej, jak i żeńskiej.
Najpierw 7-ka mężczyzn wywalczyła prawo udziału w Igrzyskach Olimpijskich Monachium ’72, a następnie zdyskontowała ten start udanym występem w Mistrzostwach Świata ‘74, gdzie nasi panowie zajęli IV miejsce, a następnie w Pucharze Świata w którym poprawili swoje miejsce w światowej czołówce, zajmując II miejsce.
Nasza żeńska reprezentacja zrobiła furorę w najważniejszej imprezie 1973 roku – Mistrzostwach Świata, w których nasze panie zajęły niespodziewanie V miejsce, które wcale nie było pełnym wykorzystaniem szansy, jaką nasza reprezentacja wywalczyła w tamtym turnieju.
Nic więc dziwnego, że obydwie nasze reprezentacje z rozbudzonymi nadziejami i oczekiwaniami przygotowywały się do najważniejszych imprez najbliższego dwulecia, którego punktem kulminacyjnym miały być Igrzyska Olimpijskie Montreal 1976.
Reprezentacja Polski kobiet 1975 – 1976
Rok 1975 to dla naszej żeńskiej reprezentacji od początku roku przygotowania do najważniejszego wydarzenia tego roku i to rangi światowej – Mistrzostw Świata, które zaplanowano w grudniu w Związku Radzieckim.
Przed ich rozpoczęciem nasze panie rozegrały rekordową liczbę 20 spotkań, w tym dwa zwycięskie spotkania w ramach eliminacji do MŚ ze Szwecją.
Oto zestawienie tych spotkań:
Spośród 20 spotkań, jakie przed Mistrzostwami Świata Kobiet rozegrała nasza reprezentacja odniosła 9 zwycięstw, przy 2 remisach i również 9 porażkach.
Wśród zwycięstw na podkreślenie zasługują przede wszystkim dwa pewne, eliminacyjne zwycięstwa ze Szwecją, dające przepustkę do finałów Mistrzostw Świata oraz zwycięstwa nad wszystkimi zespołami europejskiej czołówki, poza NRD.
Wśród porażek zaskakuje przegrany mecz z Bułgarią na turnieju w Czechosłowacji.
W jedenastu z tych spotkań wystąpiła reprezentantka warszawskiej SKRY Teresa Zielewicz, która zdobyła 34 potwierdzone w rejestrze bramki. Brak liczby przy nazwisku tej zawodniczki oznacza, że w statystykach nie udało się zidentyfikować bramek zdobytych przez wszystkie zawodniczki występujące w danym spotkaniu. Powyższe dane obrazują jaki wkład wniosła Teresa Zielewicz w dwóch eliminacyjnych meczach ze Szwecją.
Zdobywając awans do finałów Mistrzostw Świata, które jak już wyżej wspomniano zaplanowane zostały w grudniu w ZSRR, przed reprezentacją naszych pań postawiono cel wywalczenia awansu na Igrzyska Olimpijskie 1976 w Montrealu, gdzie miała zadebiutować żeńska piłka ręczna. Aby ten cel osiągnąć należało znaleźć się w pierwszej czwórce mistrzostw. Jak się okazało było to za trudne zadanie dla naszych pań i postawione optymistycznie chyba trochę na wyrost.
Reprezentacja Polski rozegrała na Mistrzostwach pięć spotkań – z czego trzy w eliminacyjnej grupie w Kijowie oraz dwa w Finale B w Kijowie.
Obiektywnie wypada stwierdzić, że ponownie jak w 1973 roku trafiliśmy do tzw. grupy „śmierci”, gdzie przeciwniczkami były znów zespoły ZSRR i NRD, z którymi nigdy nam się łatwo nie grało. Tym razem cud jak przed dwoma laty się niestety nie zdarzył i po dwóch porażkach z tymi właśnie zespołami zwycięstwo nad USA dało tylko prawo występu w grupie zespołów o miejsca V – VIII.
Tam wyniki, jakie osiągnęły nasze panie nie przyniosły im wstydu. Pokonały one pewnie zespoły skandynawskie: zarówno Norwegię jak i Danię. Tak, tak. Dzisiaj takie wyniki z tymi zespołami oznaczałyby co najmniej medal – jeśli nie Mistrzostwo Świata. Wówczas wystarczyło to tylko do zajęcia VII miejsca, które niestety nie dawało awansu na Igrzyska Olimpijskie.
Mistrzostwo Świata zdobyły nasze przeciwniczki z grupy eliminacyjnej – NRD przed ZSRR. Te pierwsze miały w swoich szeregach m.in. tak wybitne zawodniczki jak Kristina Richter czy Waltraud Kretzschmer, natomiast w ekipie radzieckiej występowały m.in. legendarna Zinaida Turczina czy królowa strzelczyń turnieju, zdobywczyni 35 bramek Tatiana Makarec-Koczargina.
Naszą narodową reprezentację tworzyły:
bramkarki:
Cecylia Machowska (d. Potyka) – Ruch Chorzów
Teresa Pecold (d. Szybajło) – AZS Katowice
Gabriela Pielot-Deda – Sośnica Gliwice
zawodniczki w polu:
Dorota Bonemberg
Elżbieta Czarnasiak
Anna Kostowska
Barbara Kusz
Zofia Łowczyńska (wszystkie Ruch Chorzów)
Urszula Krzykawska
Halina Moroz
Eleonora Wąsowicz (wszystkie AZS Wrocław)
Ilona Emmerling (AKS Chorzów)
Urszula Morawiak (Start Gdańsk)
Marta Węgrzyn (AZS Katowice)
Teresa Zielewicz (SKRA Warszawa)
Warto podkreślić, że bliska powołania była warszawska obrotowa Maria Grzymkowska, zaliczająca się przed Mistrzostwami do ścisłej kadry narodowej.
Wyniki uzyskane w Mistrzostwach Świata 1975 przez polską reprezentację:
Warto zwrócić uwagę na dwa zapisy – w meczu z USA Teresa Zielewicz nie wystąpiła, w związku z czym nie mogła poprawić bilansu bramkowego, natomiast w meczu z Norwegią zdobyła ponad połowę bramek zespołu – 8 z 14.
Trenerem reprezentacji kobiet od roku 1973 był Zygmunt Jakubik, z którym współpracował Adam Pecold. Nieudanym podejściem do Igrzysk Olimpijskich Montreal 1976 Zygmunt Jakubik zakończył z końcem roku olimpijskiego przygodę z narodową reprezentacją kobiet.
Mimo niepowodzenia na Mistrzostwach Świata reprezentacja kobiet zakończyła rok 1975 na minimalnym plusie, z bilansem 12 zwycięstw, 11 porażek i 2 remisów.
W 1976 roku nastąpiła w narodowej kadrze narodowej kobiet istotna zmiana warty, a reprezentacja kobiet mimo absencji na Igrzyskach Olimpijskich rozegrała dość imponującą liczbę 17 spotkań, uzyskując następujące wyniki:
Bilans rozegranych w roku 1976 spotkań nigdy wcześniej nie był tak niekorzystny. Na 17 spotkań tylko 4 zakończyły się zwycięstwem naszej reprezentacji, w tym dwa ze słabszą Kanadą, a tylko zwycięstwo na wyjeździe z Norwegią oraz ostatni w tym roku mecz z reprezentacją aktualnych wicemistrzyń świata – Związkiem Radzieckim, to cenne rezultaty.
4 zwycięstwa i 17 porażek to absolutnie fatalny bilans piątej drużyny Mistrzostw Świata sprzed dwóch lat. Najgorszy w dotychczasowej historii.
Szkoda, że z tak nieudanym bilansem roku zbiegł się udział kolejnych zawodniczek warszawskich w zespole narodowym.
Oto bilans występów zawodniczek klubów warszawskich w zespole narodowym w 1976 roku oraz liczba bramek zdobytych przez te zawodniczki:
Maria Grzymkowska (SKRA) 13 – 4
Maria Jaskielewicz 6 – 3
Eugenia Rzążewska 13 – 24
Teresa Zielewicz 8 – 26
Urszula Żurawska (AZS-AWF) 6 – 12
Reprezentacja Polski mężczyzn 1975 – 1976
W roku 1975 nasza męska 7-ka, pod wodzą nowego trenera Stanisława Majorka, który przyjął tą funkcję i po konsultacji z Januszem Czerwińskim, który z kolei podjął się obowiązków współpracy, co było warunkiem nowego trenera reprezentacji. I wspólnie poprowadzili naszą męską reprezentację do Igrzysk Olimpijskich 1976 w Montrealu. Z jakim skutkiem? Kto nie wie znajdzie odpowiedź na to pytanie w dalszej części tego odcinka.
Stare wojskowe przysłowie mówi, że najlepsze przygotowanie to sprawdzian w boju. I nasza reprezentacja narodowa przystąpiła do przygotowań do najważniejszej imprezy dwulecia w myśl tej właśnie zasady już od początku 1975 roku.
Lecz nie rok 1975 był celem tej reprezentacji samym w sobie. Tą imprezą docelową były bowiem Igrzyska Olimpijskie 1976 w Montrealu.
W 1975 roku nasza męska 7-ka reprezentacyjna rozegrała rekordową liczbę 32 spotkań, w tym dwa
mecze eliminacyjne do Igrzysk Olimpijskich – choć dopiero pod koniec roku, w których przeciwnikami były reprezentacje Wielkiej Brytanii i Norwegii. Te dwa najważniejsze z punktu widzenia olimpijskiej przyszłości reprezentacji Polski zakończyły się pewnymi zwycięstwami naszej 7-ki:
08.11 u siebie w Mielcu z Wielką Brytanią 42 – 5 (23 -0) oraz
21.12 na wyjeździe w Skien z Norwegią 25 – 19 (11 – 12)
Stanowiło to doskonałą zaliczkę na awans, szczególnie w kontekście przekonującego zwycięstwa z groźniejszym z dwójki rywali czyli Norwegią.
Jako ciekawostkę warto zapamiętać, że w meczu z Wielką Brytanią nasz zespół nie stracił do przerwy nawet jednej bramki, a Jerzy Klempel zanotował dwucyfrową zdobycz 10 bramek.
Nie mniej spektakularne wyniki miały również miejsce w rewanżu w następnym roku.
Innym ważnym wydarzeniem tego roku było zwycięstwo w turnieju w Alicante i zdobycie Pucharu Hiszpanii, po zwycięstwie nad Holandią, Szwajcarią i Hiszpanią oraz remisem z RFN.
W 1975 roku nasza reprezentacja uzyskała bardzo korzystny bilans 17 zwycięstw, 5 remisów i 10 porażek.
Porównywalnie korzystny bilans nasza reprezentacja uzyskała w 1976 roku, rozgrywając przy tym rekordową liczbę 39 spotkań, w których uzyskała 22 zwycięstwa, 4 remisy i 13 porażek.
Ale po kolei.
Rok 1976 nasza reprezentacja rozpoczęła od III miejsca w Pucharze Bałtyku rozgrywanego tym razem w Szwecji, wygrywając 27 – 20 z Danią, przegrywając 24 – 25 z NRD i wygrywając 25 – 24 po dogrywce w meczu o miejsce na podium ze Szwecją.
To już były optymistyczne rezultaty przed rewanżowymi spotkaniami eliminacyjnymi do IO. I tak się też stało. Polska wygrała obydwa mecze rewanżowe:
08.02 na wyjeździe w Londynie z Wielką Brytanią 50 – 11 (23 – 6)
06.03 u siebie w Poznaniu z Norwegią 25 – 17 (13 – 9)
I znów warto zwrócić uwagę na ciekawostki;
– reprezentacja Polski zdobyła w meczu z Wielką Brytanią okrągłą, rekordową liczbę 50 bramek;
– Jerzy Klempel powtórzył dwucyfrową zdobycz bramkową, zdobywając rekordowe 17 bramek;
– drugim zawodnikiem z dwucyfrowym wynikiem był Alfred Kałuziński, zdobywca 10 bramek.
Oczywiście po tych zwycięstwach reprezentacja Polski zapewniła sobie udział w Igrzyskach Olimpijskich 1976 w Montrealu.
Po tych sukcesach nastąpiło swego rodzaju przesilenie.
Na turnieju w Barcelonie o Puchar Hiszpanii nasza reprezentacja nie powtórzyła zeszłorocznego sukcesu. Polska pokonała tylko Szwajcarię, zremisowała z Hiszpanią 19 – 19 oraz nieznacznie przegrała z Rumunią 23 – 24 i ze Związkiem Radzieckim 16 – 22, co było szczególnie przykre.
Kolejne mecze przed Igrzyskami nasza reprezentacja kończyła ze zmiennymi wynikami, jednak przy ogólnie korzystnym bilansie. Tak więc ostatnie przygotowania i nastroje przed Montrealem przebiegały z umiarkowanymi nadziejami. I w takim nastroju nasza reprezentacja udawała się na Igrzyska Olimpijskie.
Analizując składy naszej reprezentacyjnej 7-ki można odnieść wrażenie, że prowadzący naszą reprezentację duet trenerski musiał mieć potężny ból głowy … z nadmiaru bogactwa. Przez cały rok 1976 w reprezentacji przez dłuższy czas występowało kilku zawodników, którzy ostatecznie nie znaleźli się w ekipie olimpijskiej. Dotyczyło to przede wszystkim skrzydłowych i rozgrywających.
Warto przypomnieć przynajmniej te najbardziej znane nazwiska.
W składzie na Igrzyska Olimpijskie nie znaleźli się m.in.:
– Zbigniew Dybol, Jerzy Nowak, Jerzy Kuleczka czy Wacław Smagacz. Szczególnie nieobecność tego pierwszego z wymienionych zawodników dla wielu była zaskoczeniem.
Nie zmienia to faktu, że stabilne pozycje w bramce, na rozegraniu i na obrocie wsparte udanymi występami powołanych skrzydłowych zapewniły Polsce pierwszy i jak na razie jedyny olimpijski medal. Wręcz nieprawdopodobne wydaje się precyzyjne wskazanie olimpijskiego roku, w którym nasza reprezentacja zdobędzie następny medal. Największe nadzieje należy chyba upatrywać w piłce ręcznej ……………………………………(to ziarenka piasku)…………………..…..plażowej.
Rozgrywki na Igrzyskach Olimpijskich Polacy rozpoczęli w dobrych nastrojach, bowiem reprezentacja Polski pewnie – i to w doskonałym stylu zwyciężyła Tunezję, który to wynik na skutek wycofania reprezentacji Tunezji po tym spotkaniu nie był liczony w tabeli turnieju.
Jednak kolejne dwa zwycięstwa nad zespołami Węgier i Stanów Zjednoczonych otworzyły przed naszym zespołem perspektywy awansu do dalszej fazy turnieju i wejścia do strefy medalowej.
Przy czym szczególnie zwycięstwo po ciężkim boju nad zawsze groźnym przeciwnikiem jakim były Węgry było cennym rezultatem.
Niestety nieznaczna porażka z Rumunią, w składzie której nadal trudnym do zatrzymania był fenomenalny Stefan Birtalan oznaczała, że musieliśmy zapomnieć o walce o złoty medal, natomiast upoważniała do walki o medal brązowy z reprezentacją RFN, z którym to przeciwnikiem zazwyczaj mecze były bardzo zacięte i wyrównane. Tak też były i tym razem w walce o olimpijski medal.
Mecz w obecności 20 tysięcy widzów w regulaminowym czasie zakończył się remisem, mimo iż Polacy przez większą część meczu utrzymywali nieznaczną przewagę. Jednak w dogrywce reprezentanci Polski nie dali przeciwnikom szans zwyciężając trzema bramkami. I było jedno z bardziej przekonujących zwycięstw polskiego zespołu nad tym rywalem. Brązowe medale zawisły na szyjach zawodników polskiej 7-ki, chociaż niektórzy kręcili na to nosami. Liczne pokolenia następców tej „brązowej” drużyny mogły tylko pomarzyć nie tylko o medalu na tej najważniejszej dla każdego sportowca imprezie, ale nawet o samym udziale. W tej sytuacji na pochwałę zasługiwali wszyscy zawodnicy a także prowadzący.
Pewien niedosyt mógł odczuwać nasz snajper nr 1 Jerzy Klempel, który z 38 bramkami powinien zostać królem strzelców. Powinien, ale nie został gdyż do jego bilansu nie zaliczono mu 15 bramek, które ten zawodnik zdobył w meczu z Tunezja, a ta po pierwszym meczu została wycofana z turnieju olimpijskiego. Tytuł króla strzelców zdobyli ex aequo Rumun Stefan Birtalan i Duńczyk Bent Larsen, mający na swoim koncie po 32 bramki.
Tytuł mistrzowski zdobył Związek Radziecki pokonując w finale Rumunię 19 – 15. Podobnie wśród kobiet tytuł przypadł ZSRR, który w finale pokonał reprezentację NRD 14 – 11, rewanżując się za porażkę w finale zeszłorocznych Mistrzostw Świata, a połowę z tych bramek w finałowym spotkaniu zdobyła genialna Zinaida Turczina..
A oto bohaterowie tego historycznego wydarzenia i ich zdobyczy bramkowych:
*przy nazwiskach zawodników liczba zdobytych bramek (z uwzględnieniem bramek zdobytych również w meczu z Tunezją)
Jak widać z powyższego zestawienia w składzie reprezentacji Polski na Igrzyska Olimpijskie z Montrealu 1976 nie znalazł się żaden z zawodników klubów warszawskich, bądź wywodzących się ze stolicy).
Żaden z zawodników w jakikolwiek sposób związany z Warszawą nie wystąpił też w żadnym ze spotkań reprezentacji Polski w omawianym tu dwuleciu 1975 – 1976.
Mistrzostwa Polski kobiet i mężczyzn 1975 i 1976
Kobiety
Przystępując do omawiania rozgrywek ligowych kobiet wypada cofnąć się do poprzedniego odcinka. Informacje tam pomieszczone nie wyczerpywały tematu omawianych tam poprzednich sezonów. Dotyczy to zarówno rozgrywek I jak i II Ligi kobiet.
Z powrotem SKRY do grona zespołów I-ligowych w 1972 roku wiązały się istotne wzmocnienia tego zespołu. Do SKRY przeszły wówczas dwie zawodniczki stanowiące wówczas istotną siłę w zespole akademiczek z Bielan: Irena Mirzejewska oraz Jadwiga Zglinicka, przyczyniając się do stabilizacji zespołu, w tym pierwszym okresie po powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej.
W następnym roku miały miejsce kolejne wzmocnienia, z których największym było przyjście w sezonie 1973/1974 Eugenii Rzążewskiej z zespołu 2-krotnego Mistrza Polski Otmętu Krapkowice
– co znacznie jeszcze wzmocniło siłę ognia SKRY oraz Marii Jaskielewicz.
Istotną zmianą organizacyjną była rezygnacja trenera Pawła Wiśniowskiego z prowadzenia zespołu po pierwszej rundy rozgrywek sezonu 1973/1974.
Od II rundy rozgrywek a konkretnie na przełomie roku 1973/1974 zespół SKRY w pożarowym tempie przejął najmłodszy wówczas trener w historii – a właściwie jeszcze student Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie Stanisław Modrowski. Brak informacji i pewności, ale był to i jest chyba nadal rekord do chwili obecnej nie poprawiony. Na koncie tego trenera znalazły się m.in. dwa remisy z Ruchem Chorzów, ówczesnym Mistrzem Polski, co odnotowały sportowe dzienniki katowicki „Sport” oraz warszawski „Przegląd Sportowy”, a zespół SKRY zakończył na bezpiecznym VI miejscu rozgrywki sezonu 1973/1974, po którym Stanisław Modrowski zakończył swoją misję „strażaka”.
Zespół SKRY tworzyły wtedy m.in.
bramkarki: Barbara Jędrzejczak i Zofia Wolska, Maria Biszkont (Jankowska), Maria Jaskielewicz, Janina Koc, Maria Lewandowska (Hołozubiec), Jadwiga Pocipka, Eugenia Rzążewska, Teresa Wentlant i wielokrotnie wcześniej wymieniana – Teresa Zielewicz.
(Z uwagi na trudność w dostępie do źródeł – za ewentualne pominięcie niektórych zawodniczek lub popełnione błędy serdecznie przepraszam. Chętnie skorzystam z uwag i uzupełnień)
Do klubu powrócił Leszek Dębski, twórca ligowego zespołu SKRY, a teraz przesunął ten zespół na miejsca na podium, na którym warszawianki pozostawały przez kolejne pięć lat, z tym że ten piąty medal zespół zdobył pod wodzą już nowego szkoleniowca – Stefana Kąkola.
Mistrzostwo Polski w sezonie 1974/1975 po raz trzeci z rzędu zdobył Ruch Chorzów, natomiast również po raz kolejny AZS AWF Wrocław, zdobywając kolejny tytuł wicemistrzowski.
Natomiast po raz po raz pierwszy na podium uplasowała się SKRA Warszawa.
To trzecie miejsce warszawianek nie było wielkim zaskoczeniem. Mając w swoim składzie dwukrotną królową strzelczyń Teresę Zielewicz, kluczową snajperkę reprezentacji, która ponadto znalazła wsparcie w nadzwyczaj skutecznej Eugenii Rzążewskiej i Marii Hołozubiec.
Zespół konsekwentnie wzmacniał swą siłę, do składu którego doszła wychowanka warszawskiej Spójni i trenera Andrzeja Klimkiewicza Maria Grzymkowska. Wkrótce też udanie zadebiutowała ona w reprezentacji Polski, o czym już wspomniano powyżej. Istotnym wzmocnieniem zespołu była też Urszula Falba (Dąbrowska), wkrótce wielokrotna reprezentantka Polski.
Wśród innych zawodniczek, które sukcesywnie zasilały zespół warszawskiej SKRY warto jeszcze wymienić bramkarkę Krystynę Wyrobiec (Cracovia) czy Emilię Prudaczuk (AZS Wrocław), a nieco później Jadwigę Kordek (Lewandowską) (z AZS AWF), która na dłużej związała się ze SKRĄ. Potem – w następnych latach były kolejne wzmocnienia, także przez własne wychowanki – ale też i rozstania.
W poprzednim odcinku była mowa o pierwszym transferze warszawskiej zawodniczki – Bożeny Dębskiej do innego zespołu pierwszoligowego, którym był Start Gdańsk, która po sezonie 1973/1974 zamieniła Gdańsk na Szczecin, przechodząc do zespołu miejscowej Pogoni, którą w tamtym czasie prowadził szkoleniowiec reprezentacji Polski – Zygmunt Jakubik. Po kolejnym sezonie spędzonym „na emigracji” w Szczecinie Bożena Dębska powróciła do swojego klubu, dodając zespołowi wiele wartości swoim doświadczeniem.
Koniecznym w tym miejscu wydaje się sprostowanie błędu, jaki znalazł się w poprzednim odcinku, gdzie za źródłem, z jakiego skorzystał autor – „AZS-AWF WARSZAWA 1949-2009” zamieszczona została informacja, że zespół AZS-AWF kobiet w 1974 roku uplasował się w rozgrywkach II Ligi na 4 miejscu. Informacja ta została sprostowana przez jednego z czytelników – któremu w tym miejscu bardzo serdecznie dziękuję – że AZS AWF w sezonie 1973/1974 wygrał II Ligę, potwierdzenie czego obrazuje poniższa tabela.
Jednak faktem jest, że po sezonie 1974/1975 zespół AZS-AWF, który zajął 10 – ostatnie miejsce w rozgrywkach I Ligi, którą w tej sytuacji opuścił, co z kolei potwierdzają inne dostępne źródła i ponownie występował w rozgrywkach II Ligi.
Szkoda, że ta degradacja miała miejsce w tym samym sezonie, w którym SKRA zdobyła swój pierwszy medal.
W sezonie 1975/1976 zespoły, które w poprzednim sezonie zajęły dwa pierwsze miejsca zamieniły się miejscami. Mistrzem Polski został AZS AWF Wrocław, który wyprzedził Ruch Chorzów, natomiast trzecie miejsce ponownie zajęła warszawska SKRA
Mężczyźni
Mistrzostwo Polski wśród mężczyzn zdobył zarówno w jednym, jak i w drugim sezonie Śląsk Wrocław, który kontynuował w ten sposób serię kolejnych 7 tytułów mistrzowskich, tym razem w sezonie 1974/1975 przed Stalą Mielec i Anilaną Łódź natomiast w następnym sezonie przed Pogonią Zabrze i Pogonią Szczecin.
I znów w tym miejscu koniecznym jest przedstawienie uzupełnienia. W roku 1973 II Ligę wygrał zespół Warszawianki, jednak w rozgrywkach I Ligi – po połączeniu – zastąpiony został przez AZS-AWF Warszawa*. który w debiutanckim po powrocie do I Ligi sezonie 1973/1974 zajął w niej 9 miejsce, co niestety było równoznaczne ze spadkiem z najwyższej klasy rozgrywkowej, z którą AZS AWF i w ogóle warszawskie kluby tym razem pożegnały się na dłużej.
* (informacja otrzymana od Pana Marcina Cackowskiego)
Fakt połączenia dwóch męskich zespołów warszawskich miało miejsce nie tylko ten jeden raz, ten przytoczony powyżej znajduje potwierdzenie w zamieszczonej poniżej informacji z „Przeglądu Sportowego” z dn. 21.03.1974 r. podpisanej inicjałami „ak”, co dla interesujących się sprawami piłki ręcznej starszych czytelników nie sprawia kłopotów z identyfikacją. Pod tą informacją podpisała się będąca w tamtych latach bardzo blisko tej dyscypliny Redaktor Aleksandra Korolkiewicz, zwykle obecna blisko piłki ręcznej, jak również na relacjonowanym meczu, którego nota bene jednym z sędziów (a być może jedynym – tu luka w pamięci) był piszący te słowa autor „Kartek” – Andrzej Jabłoński.
Puchar Polski
W 1975 roku rozgrywek o Puchar Polski nie przeprowadzono, natomiast w olimpijskim roku 1976 Puchar Polski zdobyła warszawska SKRA, natomiast wśród mężczyzn ten puchar wywalczył Śląsk Wrocław.
Puchar Polski warszawskiej SKRY wywalczony został w sposób przekonujący i na dodatek na boisku przeciwniczek. Należy w tym miejscu zwrócić uwagę, że Puchar Polski w tamtych czasach rozgrywany był w innej formule. Poprzez system szczebli eliminacyjnych do finału tych rozgrywek zakwalifikowały się 4 zespoły, wśród których znalazły się m.in. brązowe medalistki Mistrzostw Polski – zawodniczki warszawskiej SKRY oraz mistrzynie Polski – zawodniczki Ruchu Chorzów.
I właśnie to chorzowianki były niemal 100-procentowymi faworytkami, ale jak to w sporcie bywa, a w sporcie kobiet szczególnie, to nie Ruch wywalczył to cenne trofeum, ale właśnie SKRA.
Stawkę startujących zespołów uzupełniały: niedawne 2-krotne mistrzynie Polski – Otmęt Krapkowice oraz wielokrotne mistrzynie i medalistki MP – Cracovia, będąca gospodarzem tego turnieju, który 4 zespoły rozegrały systemem „każdy z każdym”.
SKRA zaczęła od meczu z Ruchem – i tu pierwsze zaskoczenie – pewne zwycięstwo warszawianek. Co prawda SKRA już w przeszłości pokazywała – patrz powyżej: dwa remisy w lidze dwa lata wcześniej – że potrafi grać z Ruchem, ale tu sukces w meczu z tym przeciwnikiem zaskakiwał. Warto przy okazji podkreślić, że jedna z najlepszych wówczas reprezentantek Polski, występująca w zespole Ruchu – Elżbieta Czarnasiak zdobyła 11 bramek i mimo iż Ruch miał w swoim składzie ponad połowę z pierwszej 7-ki reprezentacji, nie potrafił zagrozić doskonale dysponowanym warszawiankom. Co najważniejsze ten pierwszy wygrany mecz z takim przeciwnikiem, nie spowodował jakiejś dekoncentracji i kolejne mecze to kolejne pewne wygrane, w tym ostatni z Cracovią, który to mecz po zwycięstwie Cracovii z Ruchem był meczem o wszystko. A młodszym czytelnikom warto przypomnieć, że w składzie Cracovii też były reprezentantki: Kazimiera Węgrzyn oraz jedna z najwybitniejszych w historii polskiej piłki ręcznej – Lidia Siodłak.
Ale wśród podopiecznych Leszka Dębskiego też nie brak było gwiazd.
Swój sukces po zdobyciu tego cennego trofeum zespół skwitował odśpiewaniem specjalnie stworzonym na tą okoliczność tekstem cytowanym poniżej:
„Nie Cracovia ani Otmęt
czy też Ruch chorzowsk
ale nasza Skra warszawska
ma dziś Puchar Polski”
Korzystając z dostępnego źródła warto przypomnieć zdobywczynie bramek a także łączną liczbę zdobytych bramek w całym turnieju przez poszczególne zawodniczki SKRY.
Eugenia Rzążewska 17
Maria Hołozubiec 16
Teresa Zielewicz 16
Bożena Dębska 6
Maria Jaskielewicz 4
Jadwiga Pocipka 3
Teresa Wentlant 3
Maria Grzymkowska 1
Ewa Kowalska 1
Podopieczne trenera Leszka Dębskiego osiągnęły w tym właśnie roku największy, bo podwójny sportowy sukces, (III miejsce MP oraz Puchar Polski), stanowiący apogeum osiągnięć zarówno tego zespołu, jak i trenera, po którym w następnych, dwóch kolejnych sezonach warszawska SKRA potwierdziła swoją klasę, zdobywając dwukrotnie tytuł wicemistrzyń Polski.
Ale o tym w kolejnym odcinku.
Warszawskie zespoły w II-ej Lidze
Mężczyźni
Męski zespół AZS-AWF-u po spadku po jedno sezonowym pobycie w 1974 roku z I do II Ligi w kolejnych sezonach występował na tym szczeblu rozgrywek zajmując w sezonie 1974/1975 4 miejsce. Zwyciężył w tej grupie II Ligi zespół ZKS Wisła Płock, wywalczając w ten sposób historyczny awans do I-ej Ligi.
Brak na chwilę obecną informacji na temat wyników i końcowych tabel rozgrywek męskich II Ligi w sezonie 1975/1976.
Kobiety
Z końcem roku 1974 pracę z zespołem AZS AWF kobiet zakończył jego długoletni, zasłużony trener i nauczyciel akademicki, legenda warszawskiej piłki ręcznej Mieczysław Kamiński.
Zastąpił Go na tym stanowisku inny doświadczony szkoleniowiec warszawskich klubów – Paweł Wiśniowski. Zespół żeński AZS-AWF-u w sezonie 1975/1976 wywalczył kolejny awans do I-ej Ligi. Skład zespołu tworzyły wówczas:
Monika Januszkiewicz, Mirosława Kacperska, Krystyna Kondracka, Teresa Kopycińska, Jadwiga Kordek, Otylia Kotkowska, Zdzisława Kwapińska, Halina Litwinowicz, Grażyna Prędkopowicz, Bożena Stanisławska, Maria Świtalska, Alina Wasil, Krystyna Tarkota, Małgorzata Wawrońska, Maria Zemlich.
Brak na chwilę obecną szczegółowych wyników i tabel rozgrywek żeńskich dwóch omawianych sezonów.
Rozgrywki na szczeblu międzywojewódzkim
Mężczyźni
W rozgrywkach męskiej Ligi Międzywojewódzkiej sezonu 1974/1975, z udziałem zespołów warszawskich i mazowieckich tym razem najlepsza okazała się Olimpia Elbląg, natomiast zespoły warszawskie, występujące w tych rozgrywkach zajęły odpowiednio następujące miejsca:
3. KS Elektronik Piaseczno, 6. AZS AWF II Warszawa, 7. KS Spójnia Warszawa, 8. AZS Politechnika Warszawa
Tabela Ligi Międzywojewódzkiej Mężczyzn sezonu 1974/1975
W kolejnych rozgrywkach, a więc w sezonie 1975/1976 zespoły warszawskie zdominowały te rozgrywki, a najlepsze z nich zajęły trzy pierwsze miejsca.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że podopieczni trenera Jacka Starosty, zespół AZS Politechnika, tylko o jeden punkt okazał się w końcowym rozrachunku lepszy od Elektronika Piaseczno, w którym wiodącą rolę odgrywał absolwent warszawskiej AWF i były silny punkt zespołu akademickiego Witold Radkiewicz
Kobiety
W rozgrywkach Ligi Międzywojewódzkiej Kobiet w sezonie 1974/1975 uczestniczyło tylko 6 zespołów, w tym KS Znicz Pruszków oraz drugi zespół warszawskiej SKRY. Zespół Znicza był tylko o 1 punkt od awansu, o czym przesądził wynik w ostatniej kolejce w Łodzi, gdzie Znicz tylko zremisował 5:5.
Wyniki rozgrywek Ligi Międzywojewódzkiej Kobiet w sezonie 1974/1975 obrazuje końcowa tabela tych rozgrywek:
Tabela Ligi Międzywojewódzkiej Kobiet sezonu 1974/1975
Co nie udało się dziewczętom Znicza w sezonie 1974/1975 stało się w sezonie następnym, kiedy to Znicz zdominował całe rozgrywki, co obrazuje poniższa tabela. Tak na marginesie pruszkowianki jedyne punkty straciły w przegranym meczu w Łodzi. A warto przypomnieć, że ówczesny zespół Znicza był najmłodszym zespołem Ligi Międzywojewódzkiej Kobiet, a po awansie także najmłodszym zespołem II Ligi. Średnia wieku zespołu podopiecznych trenerki Danuty Bacy wynosiła 17 lat. Warto w tym miejscu również przypomnieć, że Danuta Baca to pierwsza zawodniczka Warszawy występująca w reprezentacji Polski w 7-ce. Absolwentka warszawskiej AWF i zawodniczka stołecznego AZS-AWF-u.
Współpracował z zespołem niezwykle utalentowany trener, późniejszy wychowawca kilku pokoleń zawodniczek, niemal gromadnie zasilających w latach następnych warszawską SKRĘ.
Poniżej skład zespołu, który wywalczył ten awans. Tak na marginesie pruszkowski Znicz w II Lidze występował już w sezonie 1969/1970 – oczywiście w innym składzie. Niestety był to tylko jedno sezonowy epizod.
Gabriela Goszczyńska, Jolanta Wenegicka – bramkarki, Barbara Dymek, Danuta Dymek, Anna Dziubińska, Barbara Michniewicz, Krystyna Morawska, Krystyna Laskowska, Teresa Laskowska, Alicja Zyglarska – zawodniczki z pola
Tabela Ligi Międzywojewódzkiej Kobiet sezonu 1975/1976
Rozgrywki młodzieżowe.
Juniorki i juniorzy
Na podium Mistrzostw Polski Juniorek 1975 roku zaszły istotne zmiany. Co prawda tytuł obronił wrocławski AZS, ale na kolejnych stopniach podium uplasowały się zespoły Startu Elbląg i MKS Bochnia.
W kolejnym – 1976 roku na mistrzowskim tronie AZS z Wrocławia zamienił AZS Gdańsk, natomiast wrocławski AZS tym razem musiał zadowolić się tytułem wicemistrzowskim, natomiast na najniższe miejsce na podium powrócił MKS MDK Tarnów.
Warszawianki wciąż czekały na miejsce na podium. Przypomnijmy od 11 lat i brązowego medalu MKS Mokotów w roku 1965.
W roku 1975 wśród juniorów tytuł – jak przed dwoma laty wywalczyła Spójnia Gdańsk – przed Piotrcovią. Trzecie miejsce sprzed roku obroniła Korona Kielce.
W następnym – 1976 roku, co nie udało się po raz kolejny juniorkom uczynili po 6 latach juniorzy, za sprawą zespołu trenera Bogdana Trocia – MKS Agrykola, którzy zdobywając wicemistrzostwo Polski powtórzyli sukces Warszawianki z 1970 roku. Przypomnijmy, że Warszawianka zdobyła wówczas srebrny medal, zaś w roku 1964 Mistrzostwo Polski.
Agrykola w rozegranych w Warszawie najpierw półfinale a następnie w finale wywalczyli to cenne trofeum, co obrazuje poniższa tabela i opis finałowego turnieju.
Mistrzem Polski – została Gwardia Opole, zaś brązowe medale zdobył Krakus Kraków.
Wicemistrzostwo Polski to nie jedyny sukces juniorów Agrykoli w roku 1976.
W tym olimpijskim roku podopieczni trenera Bogdana Trocia wzięli udział jako Warszawa II w Międzynarodowym Turnieju 7-miu Stolic, organizowanym wówczas po raz pierwszy. Organizatorem tego turnieju była Warszawa i Stołeczna Federacja Sportu. W jej imieniu działała Sekcja Piłki Ręcznej – wówczas namiastka Okręgowego Związku. Pod firmą Warszawa I występowały wówczas faktyczne reprezentacje Polski w kategorii juniorów. W tym turnieju nasze zespoły osiągnęły rezultaty, które obrazują załączone wycinki.
Warszawa II, czyli faktycznie MKS Agrykola walczyła w tym turnieju jak równy z równymi z reprezentacjami stolic tzw. Krajów Demokracji Ludowej, których wartości sportowe były wówczas niepodważalne. W tym doborowym towarzystwie podopieczni Bogdana Trocia zajęli podobnie jak w Mistrzostwach Polski Juniorów drugie miejsce. I to po zaciętej walce w finale z reprezentacją Polski. To naprawdę miało swoją wymowę i nie sposób nie docenić wartości osiągnięć tego zespołu i jego trenera.
Juniorki młodsze i juniorzy młodsi
Mistrzostwa Polski w tej kategorii wiekowej w tamtych czasach rozgrywane były co dwa lata w relacji miast (czyli de facto województw) w ramach Ogólnopolskiej Spartakiady Młodzieży.
Imprezy w tej kategorii odbywały się w latach nieparzystych. Tym razem OSM zorganizowana została w roku 1975 w Białymstoku
Chłopcy – juniorzy młodsi Warszawy – nadal nie sięgnęli po miejsce medalowe. Po raz trzeci z rzędu mistrzem został Kraków przed Białymstokiem! i Opolem.
Honor Warszawy uratowały dziewczęta, trafiając na podium po sześciu latach, zajmując II miejsce za Krakowem, a wyprzedzając Wrocław.
Podsumowanie
Rok 1976 okazał się najlepszym jak dotychczas w historii i to zarówno polskiej, jak i warszawskiej piłki ręcznej.
W polskiej piłce ręcznej – oczywiście za sprawą męskiej reprezentacji i jej, jak dotychczas jedynego medalu olimpijskiego – na Igrzyskach Olimpijskich w Montrealu.
Na ocenę dokonań warszawskich składały się następujące sukcesy:
– Puchar Polski i III miejsce w końcowej klasyfikacji Mistrzostw Polski warszawskiej SKRY;
– zwycięstwo w rozgrywkach II Ligi i awans zespołu kobiet AZS-AWF do I-ej Ligi;
– zwycięstwo w rozgrywkach III Ligi i awans zespołu kobiet Znicza Pruszków do II-ej Ligi;
– wicemistrzostwo Polski juniorów MKS Agrykola Warszawa;
– II miejsce MKS Agrykola w Międzynarodowym Turnieju 7 Stolic Juniorów w Warszawie
Ale o tym w jednym z następnych odcinków
JOT.A.
P.S. wkrótce na osobistym FB autora kolejny odcinek refleksji osobistych z przeszłości
Współpraca redakcyjna i techniczna Dawid Langowski
Źródła:
Włodzimir A. Drygas, Piotr Młoczyński – 75 lat piłki ręcznej w Polsce
Jan Korczak-Mleczko – Sto wydarzeń na 100-lecie piłki ręcznej w Polsce
Wojciech Majchrzak – 50 lat płockiego szczypiorniaka
Henryk Marzec – Piłka Ręczna na Śląsku (1929 – 2004)
Maria Rotkiewicz – AZS-AWF Warszawa 1949 – 2009
Władysław Zieleśkiewicz – 95 lat polskiej piłki ręcznej
Władysław Zieleśkiewicz – 100 lat polskiej piłki ręcznej
Bożena Dębska, Eugenia Rzążewska, Teresa Wentlant, Stanisław Modrowski – konsultacje
Przegląd Sportowy – 1974, 1976
Trybuna Mazowiecka – 1975
Nasza Trybuna – 1976